W praktyce mało kto zastanawia się nad tym, jak duże znaczenie mają kółka do wózków, dopóki coś nie zaczyna szarpać, trzeć albo hałasować. A przecież to one biorą na siebie cały ciężar transportu, więc jeśli są dobrane „na oko”, problemy pojawiają się szybciej, niż ktokolwiek by się spodziewał. W magazynach czy halach produkcyjnych, gdzie liczy się stabilność i powtarzalność ruchu, właściwe koła potrafią zdecydować o tym, czy wózek pracuje płynnie, czy co chwilę wymaga poprawiania toru jazdy. I to nie jest żadna teoria — wystarczy jeden dzień intensywnej pracy, żeby poczuć różnicę między bieżnikiem dopasowanym do podłoża a takim, który tylko udaje uniwersalny.
Dlaczego dopasowanie kółek transportowych do warunków pracy jest aż tak istotne?
Umówmy się: wózek jeżdżący po betonie ma zupełnie inne wymagania niż ten, który porusza się po gładkiej żywicy. Twardość bieżnika — najczęściej w granicach 75–95° Shore A — wpływa nie tylko na hałas, ale też na amortyzację drgań. Zbyt twarde koła niszczą posadzkę, a za miękkie odkształcają się, przez co wózek zaczyna „pływać”. Dochodzi do tego kwestia temperatur: standardowe modele wytrzymują ok. 60°C, ale w produkcji nierzadko zdarzają się znacznie wyższe zakresy i zwykłe koła po prostu tego nie lubią. Kiedy połączymy to z drobnymi zabrudzeniami, smarami czy wilgocią, robi się jasne, że wybór „pierwszego lepszego” koła to proszenie się o kłopoty.
Szukasz solidnych kółek do wózków, które wytrzymają intensywniejszą eksploatację? W takim razie zajrzyj na ofertę AGO – koła do wózków transportowych znajdziesz pod adresem https://4ago.pl/k33-do-transportu.
Jak w praktyce dobrać koło do wózka transportowego pod kątem nośności i podłoża?
Prawda jest taka, że najwięcej błędów wynika ze złego oszacowania nośności. Jeśli jedno koło ma deklarowane 100 kg, to i tak zakładamy pracę na trzech punktach podparcia, więc realny zapas powinien wynosić nawet 20–30%. W firmach, gdzie wózki nieustannie ruszają, hamują i manewrują, obciążenia dynamiczne potrafią mocno podbijać rzeczywiste wymagania. Podłoże również robi swoje: na surowym betonie najlepiej sprawdzają się twarde bieżniki, a na delikatnych nawierzchniach — mieszanki poliuretanowe bardziej elastyczne, które nie zostawiają śladów i są zwyczajnie cichsze. W środowisku z chemikaliami czy wilgocią warto sięgać po koła z poliamidu lub gumy technicznej, które trzymają kształt nawet przy intensywnej pracy.
Jakie kryteria są kluczowe, gdy wybierasz koła obrotowe?
Koła obrotowe to zupełnie inna historia. Jeśli wózek musi skręcać niemal non stop, różnica między łożyskami kulkowymi a rolkowymi bywa ogromna. Wersje kulkowe po prostu prowadzą się lżej i nie blokują się na drobnych nierównościach. Duże znaczenie ma średnica — im większa, np. 125–160 mm, tym łatwiej pokonać wszelkie krawędzie i ubytki. Kto choć raz prowadził wózek z małymi kołami po nieidealnej posadzce, wie, jak frustrujące bywa to „podskakiwanie”. No i mocowanie: płytka daje trwałość, trzpień — możliwość szybkiej wymiany. Wybór tak naprawdę zależy od tego, jak często wózek będzie serwisowany.
Jakich błędów najlepiej unikać, żeby kółka wytrzymały długo?
Najczęściej spotykanym problemem są tanie zamienniki, które wyglądają niemal identycznie jak markowe koła, ale pod obciążeniem zachowują się zupełnie inaczej. Zaczyna się niewinnie: lekkie „bicie”, wózek trochę ściąga w bok, pojawia się charakterystyczny hałas. Po kilku tygodniach bieżnik jest już spłaszczony, a operatorzy próbują kompensować krzywą jazdę siłą swoich rąk. Do tego dochodzi zbyt mała nośność, błędna twardość i brak odporności na temperaturę. Nie ma co ukrywać — jeśli koło nie jest dobrane pod realne warunki, to żadna eksploatacja nie będzie bezproblemowa.
Artykuł sponsorowany